Sarah i Genevieve pracują na dwóch krańcach USA i znają jedynie swoje głosy. Sytuacja się zmienia, gdy ich dotychczasowe, służbowe kontakty telefoniczne doprowadzają do spotkania. Ujmujący sposób zachowania Genevieve i początkowa nieśmiałość Sarah, pod wpływem procentów i dyskotekowych szaleństw, są motorem zabawnych, dwuznacznych sytuacji.
W końcu coś zupełnie niemelodramatycznego i nadętego. Taki optymistyczny krótki metraż, momentami wywołujący szeroki uśmiech, i w dodatku z ładnym mini-les-wątkiem.
P.S.
Znajomy jest mi ten totalnie naturalny, wręcz wrodzony flirt w oczach i uśmiechu Gen! :)