Mimo, że fabularnie film nie powala, odniosłam bardzo pozytywne wrażenie.
Przedstawia właściwe spojrzenie na kwestie seksualnego (i nie tylko) sadyzmu i masochizmu. Nie ma tu pustego, obfitego używania pejcza, jak w większości mało ambitnych "dzieł". Ukazana jest kontrola, gotowość zatracenia siebie dla drugiej osoby, bezpieczeństwo, którego szuka się właśnie poprzez uległość i specyficzny rodzaj więzi, która rządzi się własnymi, dla wielu ludzi niezrozumiałymi prawami. Film nie jet także pozbawiony nieco specyficznego humoru, który ożywia całość.
Do takich filmów trzeba z pewnością dorosnąć - nie chodzi mi tu o sam motyw wieku, jakby traktować to jak "film dla dorosłych". Chodzi bardziej o dojrzałość, która oznacza szerokie spojrzenie na świat, tolerancję, akceptację tego, że każdy człowiek jest inny. Osoby, które tego sposobu myślenia nie mają, najprawdopodobniej źle odczytają zamiary reżysera.
Jak dla mnie, bardzo ciekawa pozycja pozwalająca nieco wniknąć w ludzką psychikę - także dzięki świetnej grze aktorskiej, w tak niełatwych rolach.